środa, 5 października 2011

Ghoul.


Ghoulia też chciała skorzystać z pięknej pogody jaką mieliśmy w sobotę, więc zabrała kocyk i poszła na ogród.



Z początku zdziwiła się co to ( liście:P ) jest. Nigdy jeszcze nie widziała przecież jak wygląda złota, polska jesień...


Ale chwilę później zachwycała się jakie są piękne...


W końcu dotarła na trawkę, rozłożyła kocyk i ułożyła się wygodnie.


Zdjęła okulary...


Założyła swą... opaskę (? nie wiem jak to się fachowo nazywa :P ) na oczy i...


Zasnęła.


A taką oto powierzchnię całego ogrodu zajmuje malutka Ghoulia :P Mam nadzieję, że zauważycie :PP


Kiedy się obudziła chciała spróbować czegoś nowego- w tym wypadku winogrona.


Obmyślała, jakby się do niego dostać, aż w końcu...


... zawisnęła.


Ale że jest cheerleaderką to nie jest to dla niej ani trochę straszne. Osobiście nie wyobrażam sobie serialowej Ghouli robiącej salta, szpagaty etc.




Wdrapała się na stół i już.


- Uaamamaam... Omnomnomnom....


3 komentarze:

  1. Jak to pogoda potrafi nastroić twórczo?:)
    Fajnie wyszło:)
    Smacznego Ghulio!

    OdpowiedzUsuń
  2. to się fachowo nazywa opaska ;) (przynajmniej tak mi się wydaje :D)
    też bym tak sobie poleżała na kocyku:3

    OdpowiedzUsuń
  3. super fotki i historyjka fajnie ;)

    OdpowiedzUsuń