sobota, 28 lipca 2012

Opereretta w sukience?


A więc, uszyłam dzisiaj taką sukienkę/ tunikę :P
Jak zawsze - nie jest idealna, bo oczywiście znów zrobiłam coś źle z ramiączkami.
Chodzi mi o to, że odstają.
No ale mniejsza o to.
W ogóle umieram dzisiaj...
Stanowczo za gorąco.
Cały czas mi się w głowie kręci, więc nie myślę zbyt intensywnie :P
Zdjęcia na "tle" moich ołówkowych wypocin :P







Przy okazji nawiążę do tytułu posta- moja Operetta nie lubi sukienek. 
Jak ja :D


I to by było na tyle...

piątek, 20 lipca 2012

Reakcja.

Kolejne krótkie fotostory :P
Enjoy.


~~

Dziewczyny grały sobie w grę (zrobioną na szybko, w pięć minut :P), kiedy usłyszały wołanie Spectry.




S- Słyszałyście co mówiłam?
O- Nie, spokojnie. Może zanim nam to powiesz to trochę odetchnij?


S- Niee... Dam... Rady.
Więc... Ghoulia ma chłopaka!




O- I co w tym takiego? Boże, ludzie, żyjemy w XXI w. Zajmijcie się swoimi sprawami.
Czemu nie możecie tego przeżyć?


C- Bo nie mogę uwierzyć, że to ona ma chłopaka, a nie ja.


O (sama do siebie) - Spokojnie Operetto, oddychaj...


S- No właśnie! Jak to wgl możliwe?!


C- Przecież ona nawet nie mówi!
Bla bla bla bla...


O- Nie... Nie wytrzymam. Zabijcie mnie...


O- Nie słucham, nie patrzę. Jakoś może przetrwam.


~~


Tadaaaam.

A więc taka oto była reakcja dziewczyn :D
Stwierdziłam, że Operetta będzie trochę podobna do mnie z charakteru, co widać w tej historyjce :P 

To ze spraw organizacyjnych:
Candy u Gabby:




I mam jeszcze jedną sprawę.
Do Amaret :


Tack sa mycket, czyli dziękuję bardzo po Szwedzku :P
Ona już tam wie za co :*
Miało być stop motion, już nawet zmontowałam, ale mnie efekt końcowy nie zadowalał, więc zrezygnowałam :P

Pozdrawiam ;)

środa, 18 lipca 2012

Ciąg dalszy...



~~CD~~


Siedzą sobie... i siedzą...


J- Myślisz, że dałabyś radę się nauczyć mówić?
Powiedz..."nie".


Ghoulia próbowała i próbowała...


J- No dalej... Wierzę w ciebie.


G- N...Nee... Nie.
J- A widzisz... Jednak się udało.



"O matko! Co ta Ghoulia robi?!" - pomyślała Spectra, skradająca się gdzieś za rogiem...

S- Cześć, przystojniaku!
Jesteś tu nowy?
J- Taaa... Możesz sobie iść?


<poker face>


S- Ahaaa... Już wszystko rozumiem.... 
Dobra, idę sobie skoro mnie nie chcecie..

Gdzieś w oddali...
S- Ej! Dziewczyny! Ghoulia ma chłopaka! Dacie wiare?!


J- Co z nią nie tak?
Ech, jak ja nienawidzę takich ludzi...


J- No nic... Może już chodźmy?
G- Dobrze.






~~KONIEC~~

Ech, przepraszam Was za te badziewne dialogi, ale jakoś nie miałam weny, żeby wymyślić coś lepszego i śmiesznego.
Wgl, takie trochę to wszystko z dupy wzięte, ale cóż :PP
No i co do zdjęć, to irytuje mnie, że na każdym jest inne światło -.- 


Przy okazji widzicie o ile Jackson jest wyższy od Monsterzyc :P

Miłego popołudnia życzę ;)

wtorek, 17 lipca 2012

Pierwsze spotkanie.

Dzisiaj krótkie, chyba krótkie, fotostory :P



Ghoulia jeździła sobie na deskorolce...


Aż tu nagle...
<buum>
... odpadło kółko i biedna się przewróciła...


 "Co mam teraz zrobić?" - myślała...


I... zbawienie!
Pojawił się Jackson! 
Prawie jak rycerz na białym koniu... :P


J- Widzę, że potrzebujesz pomocy...
G- Uuuuaaaaa.
"O nie... Dlaczego ja nie mogę mówić?" - myślała dziewczyna...


J- Niech zobaczę... Naprawię to migusiem... 


Ghoulia zafascynowana chłopakiem aż wypuściła kółko z ręki...


...które potoczyło się gdzieś daleko...


J- To nic, mam w swojej torbie zapasowe...


J- O! Dobrze, że znalazłem śrubkę... Bez niej nic byśmy nie zrobili...


Ghoulia rozłożyła ręce, w geście bezradności, sygnalizując, że nie miała o tym pojęcia.


J- Czekaj, mam w torbie klucz...
Zawsze noszę takie rzeczy przy sobie.


J- Może wymienimy wszystkie kółeczka?



J- I voila! Jak nowa!
Przetestuję ją, dobrze?




Ghouli aż zaświeciły się oczka... :P





J- No. I wszystko działa jak należy.


J- Tak w ogóle, Jackson jestem, a ty?
Jesteś pierwszą osobą, którą tu spotkałem.
G- eeeeaaaaauuuu...
J- Oj. Nie mówisz. To nic... 





~~CDN~~~



PS. Pewnie już mówiłam to wiele razy ale... uwielbiam Ghoulię ^^