Cześć!
Znowu nie było mnie prawie dwa tygodnie -.-
Ale cóż, kompletnie nie mam pomysłów.
Oczywiście, jest piękna pogoda, mogłabym gdzieś pojechać z lalkami i nie byłoby problemu, ale jak jest tak gorąco to nie funkcjonuję.
Stuknęła mi 100-tka obserwatorów!!
Dziękuję dziękuję dziękuję! :D:D:D
Jestem tak cholernie szczęśliwa z tego powodu ^^
Tytuł posta to po prostu tytuł jednej z piosenek zespołu znajdującego się w mojej pierwszej piątce ulubionych.
Nie polecam tym, którzy są wrażliwi na "mocne brzmienia" :P
Ale do rzeczy.
Urządziłam sobie mini "studio" (hahahahahaa, śmieszne) fotograficzne na parapecie.
W roli głównej Venus, opowiadająca o sobie.
"Cześć! Nie przedstawiam się, bo przecież wiecie kim jestem...
Hmm... Od czego by tu zacząć. Jestem muchołówką. Wiem, to trochę obrzydliwe, że zjadam muchy, ale dla ludzi to bardzo przydatne.
Boże, o czym ja gadam.
Ale nie jestem taką zwykłą roślinką....
... jestem kuloodporna.
Oczywiście, w przenośni.
Dużo już przeszłam w swoim życiu.
Kiedy byłam jeszcze małą rosiczką, uciekłam z domu. Rodzice mnie odtrącili, więc pomyślałam, że nie chcę być dla nich ciężarem.
Podczas wędrówki prawie uschnęłam.
Ale to nauczyło mnie wytrwałości!
Poradziłam sobie, i dzięki temu jestem teraz odporna na wszelkie szkody.
Nie będę się rozgadywać o swoich pasjach, bo prócz muzyki niczym się nie interesuję...
Jestem od niej uzależniona.
Ach, powinnam dodać, że pochodzę z Karoliny Północnej...
Nie wiem o czym powinnam jeszcze powiedzieć.
Trudno mi rozmawiać o sobie. Wolę wysłuchiwać innych i starać się im pomóc.
Buziaki! "
Ojejku...
Odnośnie poprzedniego posta, chciałam Wam jeszcze powiedzieć, że znalazłam już szkołę, gdzie przyjmą mnie bez problemu do drugiej klasy.
Cieszę się, że nie stracę roku.
Dobija mnie trochę ten powrót na "stare śmieci", mimo, że kocham Kraków i nigdy nie przestałam być "krakowianką". Chyba tylko ze względu na moją obecną szkołę, bo jest przecudowna. Mam taką wspaniałą klasę, wszyscy się dogadujemy... Cóż... Znowu zostawię przyjaciół - taka tam, powtórka z rozrywki....
Boję się, że nie odnajdę się w nowej klasie, że mnie nie polubią, co jest całkiem możliwe, bo jestem dość specyficznym człowiekiem. Chyba będę musiała zacząć myśleć co mówię, zwłaszcza na początku.
Chociaż nie, będę sobą. Jak się z nikim nie dogadam to trudno.
Kończę już marudzenie...
Do następnego postu! :)