A więc, jestem sobie od dzisiaj w Krakowie, a że tu mam ogród i wgl to poszłam się ochłodzić na basen.
Oczywiście, nie byłabym sobą, gdybym nie wzięła ze sobą Claw ]:->
A oto krótka relacja:
J- Może do mnie dołączysz?
C- No co ty... Nie mam stroju kąpielowego nawet a poza tym to... To nie lubię wody.
J- Ale nie musisz się moczyć. Zobacz...
C- Cooo to? Wygląda dość ciekawie...
C- Aaaaa!
C- Ufff... Ależ miałam szczęście.
C- Tak w sumie, to całkiem tu przyjemnie....
J- No widzisz? I po co tyle krzyku?
C- Ach... Ależ gorąco.
C- Ej, Klaudia, czy to jest stabilne?
J- Tak.. Powinno cię utrzymać.
C- Czyli mogę wstać.... Powoliii...
C- Aaaaaa!
C- Nieee! Ratunku! Jaaa <bul bul> tonę!
C- Jeszcze pożałujesz...
I tak oto, pierwszy raz zamoczyłam Claw całą :D
Ale żyje na szczęście :D
A u Was? Też jest taki upał? ;)