Jeeeeej, to już drugi post w tym tygodniu, nie wierzeeee :P
A więc, zabrałam dzisiaj Leigh na spacer.
Zdjęć mało i nie jakieś super, bo troszkę się śpieszyłam.
Wiecie, przez to, że zepsułam już jeden aparat przez swoją głupotę, jestem teraz przewrażliwiona i nie chciałam narażać mojego nowego, wspaniałego na nadmierne zimno ( - 13 stopni u mnie), więc szybko popstrykałam i schowałam go z powrotem do torby.
- Raaawr, zjem Cię...
- Fajny ten śnieg... Taki puszysty.
I to by było na tyle...
Do następnego! :)
btw. przeraża mnie objętość końcówek włosów Leigh...
Stwierdzam iż zacna bluza Ci wyszła :D
OdpowiedzUsuńTe końcówki, sa rzeczywiście bardzo... puszyste :P
Nie jedz mnie >.<
OdpowiedzUsuńMożesz obciąć ''rozdwojone'' końcówki. :D Albo jeśli nie chcesz ścinać, to zrób jej małe spa, zawsze działa. ^^
OdpowiedzUsuńBluza fantastyczna :-) zdjęcia bardzo fajne :-)
OdpowiedzUsuńLeigh jest piękna! ^.^
OdpowiedzUsuńŚwietna bluza ;)
Bardzo ładnie:)
OdpowiedzUsuńLeigh ma piękne oczy-ska!
ale ona sliczna :)
OdpowiedzUsuńfajna bluza!
Ale sesja!
OdpowiedzUsuńNo fenomenalna!
Oh, dziękuję Wam bardzo! :*
OdpowiedzUsuńAle ona śliczna!
OdpowiedzUsuńŚliczna sesja! Widziałam, gdzieś na necie takie bluzy z łapkami, są cudne! ;)
OdpowiedzUsuńSłodka ta bluza*.*
OdpowiedzUsuńobserwuję i liczę na rewanż :*
Śliczna ta Twoja pannica, ma piękne oczka. A te rękawiczki:)
OdpowiedzUsuńOłołoł! Świetnie!
OdpowiedzUsuńTaak, jej końcówki są no cóż, mega bardzo puszyste :D
Leigh jest przepiękna, już dawno chciałam kupić jakąś Moxie Teenz ;D
OdpowiedzUsuńŚliczne zdjęcia :3